Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2017

architektka w terenie: zuzu

Obraz
"Niedocenione miejsce, kwintesencja dawnego mieszczaństwa. Pomimo tego, iż lokalizacja centralna, niewielu znane. Jak pąk kwiatu, już niemal gotowe do rozkwitu." autorka: zuzanna ziemann jak zazwyczaj, praca Zuzanny stawia na zbadanie tonalności miejsca i to z niej czyni przewodnią nutę kompozycyjną. tu nutę wrzeszczańską.

szczeliny (miejskiego) istnienia

Obraz
idziesz wzdłuż pierzei ulicy, zaglądasz w wystawy lub podpatrujesz mieszkających tu ludzi, gdy w tym samym czasie ulica prowadzi cię do swego ujścia. jednak nie zawsze tak jest: od czasu do czasu wzrok wpada w przerwę pomiędzy kamienicami i ginie między ich ścianami - ciało zwalnia, a nawet staje, by poczekać, aż ciekawskie spojrzenie wróci z powrotem do siebie. foto: mozaw w pierzejowej szczelinie ( the Gap of Urbanwall ) można odkryć przeróżne rzeczy: pomiędzy Wajdeloty Pięć a Sześć znajdziesz wąską oficynę, a dalej, w głębi, skrawki prywatnych ogrodów. przerwy różnią się od siebie wielkością: mogą być wąziutkie, na człowieka, na rower, na jeden lub dwa samochody. czasem w przerwie płynie też woda. zawsze jest tu cień, zazwyczaj inaczej pachnie, rosną w nich rodzime rośliny, a ściany pełne są lokalnych sekretów i tajemnic... źródło: google earth p. s.: wszystkich, a szczególnie wszystkie ciekawskie, a nie zaznajomione, namawiam do spenetrowania Szczelin istnienia

architektka w terenie: asia

Obraz
przepastne, ukwiecone balkony; roślinny detal i niespokojna Strzyża, wyrażona pośrednio poprzez stosy worków z piaskiem - w gotowości na odparcie wezbranej, powodziowej fali... autorka: joanna pobłocka Asia: "nowe, przeplatane starym. nowe będące starym. metamorfoza ulic Dolnego Wrzeszcza."

kółko

Obraz
na rondzie jeździsz i chodzisz w kółko. ale są ronda gdzie także mieszkasz w kółko i handlujesz w kółko. i to odróżnia te kółka od innych rond, które wokół nas w ostatnich latach wyrosły jak kanie po deszczu. za prototyp dla takiego rozwiązania miejskiego można uznać "Koło w Bath (UK)" zwane The Circus, które powstało w połowie XVIII wieku, wraz z wprowadzaniem nowych układów krajobrazowych (squares, circus, crescents) do rozrastających się w całej Europie pośredniowiecznych miast. źródło: austenonly.com The Circus to także znany i wyborny przykład repetycyjnej architektury gregoriańskiej. obwód Koła podzielony jest na trzy równe części, jego średnica wynosi około 100 metrów (nawiązanie architekta Johna Wooda do wymiarów kręgu Stonehenge), a w samym geometrycznym środku żyje pięć starych imponujących platanów. źródło: bathworldheritage.org.uk nasze wrzeszczańskie Kółko jest trzykrotnie mniejsze - jego średnica ma około 35 metrów, zaś trzy tworzące go łuki kami

architektka w terenie: natqa

Obraz
detal, barwa, fakturalność to główne akcenty zapisane w wizualnej pamięci Natalii z kilku wizji lokalnych przeprowadzonych w ostatnim czasie na naszym terenie projektowym: autorka: natalia mrozik "ulica Wajdeloty wraz ze swoimi sąsiadami Grażyną, Aldoną, Danusią i Konradem Wallenrodem to teren absolutnie magiczny. kamienice posiadają detale, które są niczym zdobne perełki przy szykownym stroju. to właśnie one podkreślają indywidualny charakter większości z fasad. przechadzając się ulicami tej części Wrzeszcza można poczuć wołanie o uwagę z każdej strony... od kolorowych drzwi, płaskorzeźb, zdobnych balkonów, po kolory fasad, które z biegiem lat zmieniają swoje barwy. magia miejsca sprawia, że chce się stale tam wracać po to, by znajdywać kolejne elementy i zaskakiwać się znów... już chyba rozumiem, dlatego byłam dziś tam czwarty raz w ciągu niespełna dwóch tygodni." Natqa

gdy tymczasem w mediolanie...

Obraz
podczas gdy my błąkamy się po Środkowym Wrzeszczu - będąc jedną nogą w złotej-polskiej, a drugą już tylko w polskiej jesieni - Marta doświadcza "trudnego" Mediolanu: "Mediolan, kojarzony jako miasto mody i stylu, w pierwszym kontakcie budzi dość specyficzne emocje: czułam się zdezorientowana, dużo myśli atakowało moją głowę... kamienice pełne gustu i gracji, połączone z modernistyczną zabudową, powodują mieszane uczucia dotyczące urody miejsca.  corso buenos aires | fotos: marta grabowy bez wątpienia miasto jest pełne pięknych fasad, ale niestety pełne też nowoczesnej corbusier'owskiej zabudowy, która sprawia, że nie wiem co o nim sądzić. jednak mimo nieadekwatnej nowej zabudowy, stara sprawia, że coś mi się w tym mieście podoba, chociaż jest jednocześnie bardzo chaotyczne. a może właśnie ten chaos pociąga mnie w tym mieście (?), poszukiwanie tego, co stanowi świadectwo wspaniałego kunsztu, pośród bloków…   via benedetto fasady są skr

architektka w terenie: joan

Obraz
krążymy po dzielnicy i przetwarzamy doświadczenia przestrzenne w pierwsze własne obrazy. oto wychodzona, wysłuchana i wypatrzona praca Joanny. autorka: joanna andruszko dużo tu powietrza i schwytanego jesiennego słońca. mocna dynamika odbioru ulicy, pomimo architektury powtarzalnej i spokojnej, z wariackimi sterczynami oraz balkonami jako wyjątkami...

ożywianie

Obraz
rewitalizacja to nie tylko wymiana połamanych płyt chodnikowych na kostkę brukową czy wykoślawionych lamp na proste i działające. to też nieco więcej niż "otwieranie" parterów na wegańskie bistra i zdrowe kafejki. fajnie byłoby w małym lokalu w przyziemiu co którejś kamienicy zobaczyć pracownie młodych (czytaj: niezamożnych) projektantów lub Pana Szewca, który musiał wynieść się z powodu rewitalizacji pobliskiej ulicy... foto: mozaw nie ma tu wielkich luksusów. jest nastrój, który trzeba polubić: chłodnawe zimy z zaparowaną witryną, kwitnące w maju bzy naprzeciwko, wyludniona ulica w środku lata i szeleszczące z każdym otwarciem czerwonych drzwi pożółkłe liście. jest jeszcze na stałym wyposażeniu południowe okienko, zawsze spowite cieniem i omszałą wilgocią, która, bez względu na porę roku, zmienia atmosferę i skład krążącego wokół powietrza... tak mogłaby wyglądać - póki co zatrzymana w potencji - codzienność na Aldony Pięć (gdyby architekt dzielni

struga

Obraz
to ostatni dopływ Wisły, przed jej ujściem do Bałtyku. krótki, bo jedynie 15-stokilometrowy. z przewyżką od źródła do ujścia około 130 metrów. niby nic, ale po dorocznych lipcowych ulewach spokojna rzeczka regularnie przemienia się w tygrysicę, szeroko zalewając interesujące nas okolice Wajdeloty. źródło: wiki common przecinając trzy równoległe uliczki oraz przytulając się do ścian ich kamienic, Strzyża tworzy tu szczególny klimat. stojąc na Aldony i patrząc ponad barierką nieco w dół w kierunku wschodnim, pomiędzy bocznymi ścianami kamienic mamy przed sobą wąski chodnik, podobnej szerokości potok oraz gęstwinę krzewów. fotos: mozaw przesmyk z Aldony ku zachodowi jest węższy - z miejscem tylko na wodę i jeszcze chudszy chodnik - z okienkiem wychodzącym na schodzącą w toń ścianę. z Wallenroda ku Aldony jest nieco inaczej - woda plus przejazd do wnętrza kwartału - najszersza przerwa w pierzei ulicy ze wszystkich. ale najciekawiej jest w kierunku zach

lanco czyli migdałowe

Obraz
w ciepłe popołudnia, mimo zaawansowanego października, drzwi się nie zamykają. kolorowe kulki, skafanderki, kolorowe ściany... lodziarnia tradycyjna od 1954 roku na Grabówku, od 2016 na Wajdeloty Jeden. i parter jako wizytówka: baza karmelowa, czekolada z chilli, góra bananowa a, po sąsiedzku, duża porcja różanych :) fotos: mozaw oto najszybszy przepis na rewitalizację: tradycyjna fasada, proste wnętrze, dobry znak, współczesna czcionka. plus długie godziny otwarcia. i niezłe oświetlenie, które w ciągu rozwlekłych godzin dnia miesza się z klimatem ulicy. czytelne na mapie, południowo-zachodnie usytuowanie prawej pierzei sprawia, że ten krótki, jedynie 60-ciometrowy odcinek Wajdeloty skupia dobrze działające lokale: bistro humusowe, kluski, tradycyjne lody i, najbardziej cool antykwariat dzielnicy (a może i województwa!). można tu długo siedzieć przy wypłukanych deszczem stolikach i opierając się o nagrzany mur leniwie lizać migdałowe... źródło: google earth

na grażyny

Obraz
skręcając z Wajdeloty w Grażyny masz od razu wgląd w cały, 240 metrowy odcinek ulicy. Jest to najdłuższy z mickiewiczowskich trojaczków, gdyż leżąca 90 metrów dalej na wschód Wallenroda rozciąga się na 190 metrów, a następna - za kolejne 90 - Aldony, na jedynie 140 metrów długości. sprawcą owych nierówności jest ostrokątne usytuowanie do siebie Wajdeloty i Lelewela - miejsca startu i zakończenia każdej z nich. grażyny w całej swej rozciągłości | foto: mozaw architektura obu pierzei jest spokojna i zrównoważona, z silnym pierwszym gzymsem międzykondygnacyjnym i, gdzie-nie-gdzie, z pełnym lub przerywanym gzymsem parapetowym. zwieńczenia fasad nieco falują z powodu dzikich, fragmentarycznych nadbudów, jednak całość kamienicznej drużyny służy ulicznej regule bez buntu czy ekstrawagancji. zamknięcie ulicy buduje drzewiasty masyw parku Wybickiego oraz kalenice dachów w wylocie Pestalozziego. grażyny w kierunku północnym | foto: mozaw przeciwny, południowy kraniec, podk