Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

głównomiejskie boczne | krok pierwszy

Obraz
w pracowni biegamy na wrzeszczańskich dystansach semestralnych, ale także robimy maratony dyplomowe - jakie? posłuchajcie Margry: foto: jakub grabowy "Kiedy pierwszy raz przyjechałam do Gdańska – weszłam w magiczny świat architektury Głównego Miasta – od razu wiedziałam, że chcę etap studiów zakończyć projektem umieszczonym i dotyczącym właśnie tej przestrzeni. Wystarczyły jedne zajęcia w pracowni MiA i wiedziałam, że zrobię to właśnie tu, uwzględniając aspekt tożsamości miejsca – prototyp kamienic gdańskich – jak i dzisiejsze potrzeby oraz styl projektowania. Swoje pierwsze podejście do tematu dyplomowego zrobiłam już w czerwcu. Z ekscytacją i radością dziecka chodziłam ulicami Gdańska i mierzyłam przekroje ulic bocznych. foto: jakub grabowy Mieszkańcy z zaciekawieniem spoglądali na mnie, co też takiego mogę robić, a ja obserwowałam grupy ludzi spacerujące głównymi ulicami. Weszłam w każdą dotąd nieznaną mi szczelinę miasta, naruszając trochę przestrzenie pó

kott & martat

Obraz
na Grażyny cicho, sza - oto posthumanistyczny slam: " Wajdeloty... hipsteriada, tu jeść mięsa nie wypada... Kot mięso-żer biedę klepie, musi łup podkradać w sklepie... Na Grażyny myszy łapie a na deser, kocim truchtem, leci dybać u Kwaśniaka, bo na lody miewa smaka. Zawsze prosi waniliowe a jak nie ma - orzechowe. Czasem komuś z lodów skapnie to kot sprzątnie to dokładnie... autorka: marta tuziemska Kiedy najdzie go ochota, to w Emalii upatruje sobie jakiegoś bibelota. Chadza tam też po to, by w gratów chaosie zagrać myszom na nosie. Gdy już jest mocno znużony, zwija się w kłębek i śpi w objęciach Strzyży, w zaułkach Aldony. Gdy nadciągają czarne chmury, kot ostrzy swe pazury. Potem wspina się na drzewa, gdzie nie straszna mu ulewa. Choćby lało całe wieki, kot nie zmruży swej powieki. Jak już leje nie na żarty, kot ze szczurem grywa w karty. Potem raczą się deszczówką i skradniętą ogonówką. Kot ten lubi niskie parapety, któryc

okna na świat

Obraz
ile zachodu z tymi otworami! analizowanych wrzeszczańskich fasad jest jakaś rozsądna, policzalna liczba, gdy ich otwory - okna, witryny i drzwi - idą w setki czy tysiące, tworząc w głowie badaczki niepochwytny chaos..! rys i foto: mozaw chciałoby się rzucić to wszystko w diabły i zająć się czymś innym, choćby... symetrią fasad :). ale przecież otwory dziurawiące mur ściany zewnętrznej, to wizjery na świat, na ulicę, na przestrzeń publiczną, na niebo - z ich ruchliwością oraz zmiennością, tak różną od statyki wnętrza; to także ramy ujawniające ciekawskim przechodniom cenne okruchy żyjącego tu życia. więc co robić? nie poddawać się i żmudnie kopiować, nakładać, wymiarować i porównywać  okna, witryny, loggie, bramy oraz drzwi. i choć nie ma co liczyć na ustanowienie czytelnego porządku, to z upływem godzin coś tam się klaruje, przejaśnia, a finalnie promień światła przebija zakurzoną powierzchnię, umożliwiając oku choćby ograniczony wgląd. w przepastny świat otworów...

joan & pocahontas

Obraz
listopadowa jesień upłynęła w pracowni na zaludnianiu Środkowego Wrzeszcza nowymi mieszkańcami - alter ego projektantek - oraz, już w podwojonym zespole, na tworzeniu następnych obrazów i samplowaniu ich z lokalnymi zakątkami. powstały hybrydowe fantazmaty - dziwne, dzikie, dziarskie.... autorka: joanna andruszko "Pocahontas rusza w podróż do Innego Świata. Na miejscu okazuje się, że tereny, w które wkracza zamieszkałe są przez ludzi różniących się od niej. Brak jej piękna przyrody, a góry – wydające się jej dziwne, martwe i nienaturalne – są niczym innym jak architekturą do tej pory dla niej nieznaną.    Tym co cieszy jej oczy to miejsca zielone, których bardzo niewiele w mieście oraz rzeka Strzyża, gdzie może pomoczyć stopy.  Chwile refleksji dopadają ją na balkonach, których we Wrzeszczu nie brakuje. Wspomina swój świat, w którym natura otulała ją do snu. Potrzebuje miejsca gdzie będzie mogła się wspiąć, by podziwiać nowe, nieznane obszary. Oraz zieleni, któ

białe miasto, biała architektura

Obraz
pierwszy śnieg - Gdańsk 2017/18! to zawsze święto, gdy na świat z nieba spadają miliony białych okruchów. ten moment w mieście jest chyba jeszcze piękniejszy niż w nagiej przyrodzie - znajome, geometryczne kształty nikną i miękną pod przebieloną, puchatą materią.. fotos: mozaw białe miasta to szczególny, urbanistyczny temat - na siostrzanym blogu "ulice i place" srebrzysto-szkliste miejskie krajobrazy doczekały się nawet odrębnej półki :) http://uliceiplace.blogspot.com/2016/02/gdansk-biae-miasta.html http://uliceiplace.blogspot.com/2015/12/sztokholm-trzy-zywioy.html http://uliceiplace.blogspot.com/2014/01/warszawa-w-biaej-sukience.html biel nieba i powietrza to także niezły test dla architektonicznej palety kolorów: dzielnice, które przez  ciepłe miesiące roku z dumą wystawiają swoje nasączone barwą fasady - pod niskim, słabym słońcem czy przez filtr zadymki tracą pompatyczność na rzecz wyobcowania. to co wygrywa w zimniejszy czas, to odsycone, zgaszon

architektka w terenie: a.gnieszka

Obraz
teren jeszcze był wczesnojesienny i zielenił się do nas balkonową oraz podwórkową roślinnością. no i kolor nieba - nie do uzyskania w niskich, listopadowych ciśnieniach.. autorka: agnieszka hubeny-żukowska " Ulica Grażyny i towarzyszące jej ulice jakby przeskoczyły w inną czasoprzestrzeń. W środku ruchliwej aglomeracji Gdańska, ukryty za bogato zdobionymi fasadami znajduje się „świat Grażyny”: ukwiecone balkony i detale architektoniczne wyciągające ręce do przechodniów. Pojawiająca się i znikająca woda, historia spozierająca z podwórek i uchylonych, ciężkich drewnianych drzwi kamienic… Małe kawiarenki wypływające na chodnik, zapach ciastek i kawy, sklepiki z antykami… Tutaj dorośli śpieszą się z wolna, dzieci hałasują bez rozgłosu, samochody posuwają się bez pośpiechu…" Agnieszka

krajobraz ulicy

Obraz
w MiA rusza nowy projekt. nie wrzeszczański, ale śródmiejskogdański - łatwo go robić po drodze na i z Akademii :) ciekawe czy często projekty badawcze autorzy i autorki dobierają kluczem łatwego dojścia czy dojazdu..? fotos: mozaw projekt ma imię: Krajobraz ulicy. Długa w Gdańsku. z założenia ma to być pierwszy z portretów ważnych, bądź dobrze działających ulic. w sumie ciekawe czy ulica Długa dobrze działa? czy jedynie jest ulicą główną ważnej dzielnicy, a przez to ma nad nami i naszą percepcją władzę..? tak czy siak, władzę ma, bo otwiera serię ) źródło: google earth

architektka w terenie: martat

Obraz
myślenie o Gdańsku jako o wodnym mieście to dziś nadużycie - w wypadku Wrzeszcza jest to niestety jeszcze bardziej oczywiste. a jednak próbujemy, jak Marta, wpuścić wodę w nasze myślenie o miejscu, by, zgodnie ze swoją energią, wypełniła wyobraźnię i poruszyła projektowane formy. autorka: marta tuziemska „…szczególnie ujęła mnie na tym terenie dyskretna bliskość wody. Strzyża przemyka pomiędzy budynkami, momentami nurkując pod ulice. Okazuje się ona cichą wodą, która cyklicznie zalewa okolicę przy współpracy z obfitymi opadami deszczu. Podczas wylewania się potoku na ulice, architektura zyskuje kolejne kondygnacje poprzez odbicia w wodzie, które, dzięki porywom wiatru, przestają być statyczne. Na fasadach kamienic szczególnie zaintrygowały mnie liczne blendy. W narażonej na powodzie przestrzeni odbieram je nie tylko jako zabieg czysto estetyczny, ale, z przymrużeniem oka, traktuję je jako element optymistyczny, że przynajmniej tych ślepych okien nigdy nie podto