czytamy: the guardian & autoportret


ten błogi krajobraz - mieszczanie pod drzewami wiśni, pochwyceni w 2015 roku w czasie APKowego wyjazdu badawczego "zimne miasta" - otula każdą wiosną plac Kungsträdgården w Sztokholmie, w którym na codzień, bez względu na porę roku i tak jak w większości współczesnych miast, toczy się bezduszna walka o przestrzeń wspólną. 

foto: mozaw

ale w Sztokholmie od teraz będzie trochę inaczej. The Guardian* publikuje świeży artykuł o odmowie jaką usłyszała firma Apple od władz miejskich na propozycję wybudowania flagowego sklepu na placu otwierającym się na spektakularną wodną przestrzeń w centrum miasta, gdzie mieszają się słodkie wody jeziora Malaren ze słonymi, bałtyckimi (link poniżej). zaproponowana przez szacowną pracownię Foster&Partners architektura zakładała transparentne ściany obiektu przykrytego jedynie szczelnym wizualnie dachem - przez co przestrzeń wnętrza oraz zewnętrza mocno wpływałyby na siebie wzajemnie [terroryzowanie całkowitą transparencją to temat na zupełnie inny wpis]. miejska odmowa została umotywowana tym, że w tak symbolicznej dla mieszkańców strefie śródmieścia proceder zacierania granicy pomiędzy przestrzenią publiczną a prywatną, jest nie-na-miejscu! ze strony Apple'a nie było to działanie przypadkowe, gdyż cytowana w artykule wiceprezeska firmy mówi o ostatnich podobnych realizacjach z rozbrajającą szczerością: "To zabawne, właściwie nie nazywamy już ich sklepami. (...) Mówimy o nich "miejskie place"/'town squares', ponieważ są miejscami zgromadzeń, gdzie wszyscy są mile widziani". Aha... tylko co tu jest zabawnego?


google viewer

jeden z ostatnich numerów kwartalnika "autoportret"** poświęcony jest akurat formom własności, a szczególnie tym brutalnym i pochowanym strategiom, dzięki którym najsilniejsi gracze przejmują przestrzenie publiczne miast. w roli miejskiego wilka w stroju owcy - największe korporacje, celebryci globalnych rynków, poprzebierani w trendowe architektoniczne ciuchy - jak choćby wyżej wspominane, połączone uwodzicielskie siły firm Apple & Foster.

postpro: mozaw

szczególnie wart przeczytania, w perspektywie podbierania przestrzeni publicznej, jest esej Saski Sassen "Do kogo należą nasze miasta i dlaczego ich przejęcie powinno nas martwić" (link poniżej). Sassen [ostatnia książka 'Expulsion'***] jest socjolożką miasta, Holenderką oraz damą, która od lat bada zmiany zachodzące w miejskości, opowiadając się za prawem wszystkich użytkowników do miasta, w duchu hasła, z którym protestują ubodzy mieszkańcy południowoamerykańskich metropolii 'Estamos presentes' / "Jesteśmy obecni".

"Miasta są przestrzeniami, w których ludzie pozbawieni władzy dostają szanse tworzenia historii oraz kultury i uczynienia przez to swojej bezsilności bardziej złożoną" - pisze pięknie dama. a następnie, krok po kroku, analizuje proceder zawłaszczania przestrzeni przez zamożne, importujące się w daną miejskość korporacje, a także dobrze nam niestety znane procesy dezurbanizacji.


źródło: wiki
tym razem polecane teksty są ponure, za co z góry przepraszamy, ale patrząc na radosne oraz pociągające wizualizacje nowych inwestycji miejskich trzeba rozumieć o co toczy się batalia. i reagować, by we własnym mieście mieć gdzie się włóczyć, spotykać, mieć się od czasu do czasu czym zachwycić... 

fotos: mozaw

ps. jako ta, na którą sypał się grad płatków wiśni - staję z innymi w bladoróżowym proteście.

biblio:
*The Guardian / Cities, "Stockholm says no to Apple 'town-square' in its oldest park", https://www.theguardian.com/cities/2018/nov/01/stockholm-apple-town-square-park-kings-garden-kungstradgarden, dostęp z dn. 7.11.2018.
**autoportret: pismo o dobrej przestrzeni, 3 [58] 2017, Wyd.: Małopolski Instytut Kultury, Kraków.
***Expulsion. Brutality and Complexity in the Global Economy, 2014, Belknap Press, Cambridge MA.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

ola na de gaulle'a

architektka w terenie: natqa

czytamy: rok 2017